Technologia
0

Lensa AI: czy aplikacja z trendu z TikToka jest bezpieczna?

Na pewno widzieliście już te zdjęcia – sztuczna inteligencja przerabia zwykłe zdjęcie na niesamowitą sztukę, jak spod palców najlepszych grafików. Wszystko w kilku kliknięciach na telefonie! Ale czy użycie tej aplikacji to taki dobry pomysł?

Lensa AI jest najnowszym dziełem Prisma Labs Inc., startupu założonego przez czterech Rosjan. Alexey Moiseenkova, Oleg Poyaganov, Ilya Frolov, Andrey Usoltsev jeszcze nie tak dawno przedstawili światu aplikację Prisma, która nakładała na zdjęcia zaawansowane filtry, by wyglądały jak… nieporadnie wykonane, bardzo sztuczne, brzydkie malarstwo?

reklama

Tak czy inaczej ci panowie wrócili. Ich najnowsze dziecko, Lensa AI, to już nie tylko marne filtry. Teraz to przerobienie całego zdjęcia w grafikę wyglądającą, jak namalowana przez topowego digitalowego artystę.

Lensa AI – czy przejmuje Twoje zdjęcia?

Czy wysyłając zdjęcia do Lensa AI pozwalasz im w pełni zarządzać Twoim wizerunkiem? Nie. Za to jeżeli opublikujecie wygenerowane przez aplikację grafiki poza aplikacją, to według rozdziału piątego tego regulaminu, pozwalacie firmie tworzącej tę aplikację, na użycie grafik w celach marketingowych.

Czy wysyłając zdjęcia do Lensa AI pozwalasz na wykorzystanie zdjęć jak tylko twórcy chcą? Czy mogą je na przykład… sprzedać? Nie. Za to ten sam rozdział piąty informuje, że pozwalasz Lensie na uczenie Sztucznej Inteligencji na podstawie Twoich zdjęć i na ich użycie w celach operacyjnych oraz dla poprawy działania aplikacji. Może to oznaczać dużo.

reklama

Mówimy o aplikacji, za której użycie trzeba normalnie zapłacić. Nie tylko może użyć Waszych przerobionych zdjęć w celach reklamowych, ale też do dalszych operacji. Może niedługo ktoś będzie w stanie wstawić siebie w Wasze zdjęcie z wakacji bez Waszej wiedzy?

No właśnie. Bo – jak kilku twórców już zauważyło – grafiki wytwarzane przez Lensę wyglądają dziwnie znajomo.

Czy Lensa AI kradnie dzieła internetowych artystów?

Każda Sztuczna Inteligencja musi się na czymś uczyć. Tak samo i w tym wypadku – jeżeli AI ma tworzyć obrazy jakiegoś typu – musi je dobrze poznać, „zrozumieć” jak wygląda ten typ sztuki, grafiki czy obrazu, a jak nie wygląda. AI będzie operowało tylko w zakresie, jaki zna.

Czytaj też:  Chcesz programować? Zacznij od Linuxa

Lensa AI zna obrazy dzięki Stable Diffusion, generatorowi obrazów AI, który uczył się prosto z Internetu. Aby dowiedzieć się jak stworzyć piękną grafikę badał… no cóż, grafiki artystów umieszczone w Internecie. Łącznie Stable Diffusion poznało ponad 2,3 miliardy obrazów z internetu. Dziś je „odtwarza”, by nie powiedzieć, że kopiuje z lekkimi zmianami.

reklama

Czasem zdarzy się, że Lensa wygeneruje też coś na kształt podpisu twórcy. Można to zobaczyć na oficjalnym profilu Lensy na Instagramie w poście umieszonym poniżej, na trzecim zdjęciu albo na jednym z ostatnich zdjęć w poście umieszczonym wyżej.

Takie karmienie Sztucznej Inteligencji obrazami z Internetu, to całkiem ciekawe podejście, by przetestować ideę lub technologię, ale conajmniej nieetyczne, jeżeli mówimy o zarabianiu na tak przyuczonym algorytmie. Dzieła publikowane w Internecie też mają swoje licencje i nie wszystkie licencje pozwalają przerabiać te grafiki. Trudno uwierzyć w to, że przy takiej masie obrazów przepuszczonych przez AI w trakcie jej edukacji, ktoś faktycznie tego przypilnował.

Nie dziwi więc oburzenie artystów i wspierających ich użytkowników, którzy masowo komentują na profilach społecznościowych Lensy, by nie okradać twórców.

Czy korzystać z Lensa AI?

Są przynajmniej dwa powody, dla których lepiej tego nie robić – to, jak Lensa i stojący za nią generator traktuje artystów oraz to, co potencjalnie może stać się z Twoimi zdjęciami.

Dużo lepiej odezwać się do artystów, których prace Wam się podobają i zamówić u tych osób swój portret. Koszt jest pewnie wyższy, ale co ręczna robota, to ręczna robota (a nie robota jakiegoś robota).

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *