Kultura
0

Przewodnik po filmowych seriach – Jason Bourne

Co ja tutaj robię i kim właściwie jestem? I czemu właściwie to oglądam? Bo czy warto zobaczyć filmy o Jasonie Bournie? Nie będę nikogo przekonywał, że tak. Ale jeżeli je oglądać, to w dobrej kolejności i… niekoniecznie wszystko.

Ta seria nie jest zła. Co to, to nie. Ale niestety obiecuje dużo więcej, niż dostarcza. Gdzieś pomiędzy scenami ucieczek, pościgów, strzelanin czy walki z wykorzystaniem przedmiotów codziennego użytku gubi się tu historia.

reklama

Jason Bourne – kolejność filmów

Jeżeli ktoś chciałby obejrzeć serię Bourne po kolei, to chronologiczna kolejność jest poniżej:

  1. Tożsamość Bourne’a (2002)
  2. Krucjata Bourne’a (2004)
  3. Ultimatum Bourne’a (2007)
  4. Dziedzictwo Bourne’a (2012)
  5. Jason Bourne (2016)

Czy jednak warto oglądać filmowego Bourne’a w całości i w takiej kolejności?

Seria Bourne’a to jeden koncept na pięć filmów

Dzięki jednemu prostemu trikowi, mamy tu do czynienia z dość równą serią (szczególnie, jeżeli na chwilę przymkniemy oko na to, że jest coś poza tą podstawową trylogią). Ale określenie „równa seria” w tym wypadku może zastąpić też wyrażenie „bardzo podobne filmy”. Zobaczyć jeden film z Jasonem Bournem, to – niestety – jak zobaczyć wszystkie.

reklama

Schemat w gruncie rzeczy jest zawsze taki sam: ktoś z kręgów szpiegowskich myśli, że samo istnienie Jasona Bourne’a zagraża agencji wywiadowczej, więc atakuje Jasona Bourne’a, a Bourne – choć tak niby trochę nie chce – broni się nie przebierając w środkach. I choć fabularnie te filmy różnią się od siebie, to każdy z nich zbudowany jest na tym samym szkielecie. A jak pokazuje czwarta część: by ten schemat powielić, Jason Bourne nie zawsze musi być nawet Jasonem Bournem. Nudy.

Ok, może od strony studia filmowego czy producentów chcących pewnego zysku, to nie był taki zły pomysł w momencie, gdy te filmy wychodziły – ludzie lubią to, co znają, więc czemu im regularnie nie dostarczać dokładnie tego samego – ale w świecie streamingu, gdzie taką serię możemy pożreć na raz, jednego dnia lub w jeden tydzień, ta seria po prostu staje się męcząca.

Tożsamość Bourne’a

Ocena: 6/10

Czy oglądać? Technicznie się powinno, ale nie jest to najciekawsze kino świata, ani też jakiś super akcyjniak.

Fabuła: Nasz bohater nie pamięta kim jest, więc postanawia się dowiedzieć. Po tym, jak zostawi za sobą morze trupów, nagle się orientuje, że już jednak nie chce wiedzieć. Ale inni wiedzą, że on już się czegoś dowiedział, więc trupy ścielą się dalej.

W wielkim skrócie jest tak: nasz bohater stracił pamięć i stara się sobie przypomnieć rzeczy. Działa, ale nie wie, że inni działają, by zatrzymać jego działanie. Tamci nie wiedzą, że on nie wie, że oni istnieją. On sam nie wie, że kim jest. Ale chce się dowiedzieć czegokolwiek, bo… no po prostu chce wiedzieć. Większość z nas by pewnie chciała w tej sytuacji.

reklama

Idzie wprost po nitce do kłębka: tu zbierze poszlakę, że więcej informacji jest w jednym miejscu, tam że w innym, z kolei w tym innym się znów czegoś dowiaduje, nie wszystko rozumie, ale zbiera elementy, by poskładać jakoś tę układankę zwaną własnym życiem. Tak czy inaczej Bourne zbiera te informacje i po kolei tłucze złych ludzi, którzy stają mu na drodze. Ale tak z klasą ich tłucze, spokojnie – nie są to nadzwyczaj krwawe filmy, a nawet podawane za przykład realizmu (z filmu m.in. można się dowiedzieć, że długopis w sprawnych rękach może wyrządzić wiele realnych szkód). Oczywiście jest w tym wszystkim wątek miłosny.

Jest akcja, jest tajemnica, jest trochę nudno. To przedstawienie zagadki dookoła Bourne’a mnie nie porwało: gość jeździ z miejsca na miejsce, bije ludzi, którzy chcą pobić jego, zbiera kolejne informacje jakby był postacią z jakiejś liniowej gry RPG. Nawet jak mu się coś nie udaje, to mu się w sumie udaje – bo jest niezniszczalnym superbohaterem. Więc tak sobie jeździ zbierając skrawki informacji. Tylko, że my, widzowie, po latach wiemy, że tak jeszcze trochę będzie jeździł (dokładnie łącznie przez 4 części, bo w jednej podobnie jeździ ktoś inny). Ale może to moja wina. Ja nie dałem się porwać. Jest to też oczywiste wprowadzenie do serii: to część, która nic nie wyjaśnia. Uchyla tylko drzwiczki do sedna tej tajemnicy i mówi: no weź, wejdź, coś tu się jeszcze może wydarzyć. No i całe szczęście – później jest tylko lepiej.

Czytaj też:  Czy warto zobaczyć trzeci sezon serialu Jack Ryan?

Krucjata Bourne’a

Ocena: 7/10

Czy oglądać? Tak. A jeśli chcecie też zobaczyć Ultimatum, to obowiązkowo.

Fabuła: Ktoś chce zatrzeć ślady akcji sprzed lat, a Bourne jest jej kluczowym elementem, choć nie zdaje sobie z tego sprawy. Zostaje wywabiony z ukrycia i postanawia działać. Nikt, kto mu wyrządził krzywdę, nie może czuć się bezpieczny.

reklama

O, zaczęło się! Tutaj Bourne zostaje wyrwany z wygodnych wakacji rozpoczętych w części pierwszej wespół z pewną Niemką (przerywanych snami przypominającymi mu o jego przeszłości) i musi wrócić do akcji, by wyjaśnić niedokończone sprawy. Jeśli przymknąć oko na pocięte sceny walki (ograne tak, że nie widać walki), to jest całkiem w porządku. To tu zaczyna się szpiegostwo. To tu Bourne zaczyna rozwiązywać Istotną Zagadkę.

Ultimatum Bourne’a

Ocena: 7/10

Czy oglądać? Jeśli dotarliście już tak daleko, to pewnie tak.

Fabuła: wszyscy wciąż się boją Bourne’a, a Bourne wciąż pamięta tyle, o ile. Kiedy jednak zostaje po raz kolejny sprowokowany – rusza do akcji i nie przebiera w środkach.

reklama

Ta część zaczyna się mniej więcej tam, gdzie skończyła się poprzednia. Nie tylko ją uzupełnia, ale też dodaje nowe wątki. Czy jednak wszystko zostaje wyjaśnione? No oczywiście, że nie. Ale można powiedzieć, że niektóre wątki tu się zamykają. To ta część, w której Bourne dowiaduje się o sobie czegoś więcej!

Dziedzictwo Bourne’a

Ocena: 2/10

Czy oglądać? Nie. Nie ma po co. Chyba, że to jedyny film w Waszej okolicy, a wy MUSICIE coś obejrzeć.

Fabuła: Coś tam pigułki, coś tam zamykamy program tajnych nad-agentów, bla bla bla nasi agenci zagrażają naszej agencji, pierd pierd likwidujemy wszystkich, łolaboga jeden nam uciekł. Strasznie to męczące.

reklama

Próbuje się tu dodać coś, co słabo łączy się z tym, co dotychczas widzieliśmy. Ten film nie tyle jest jak kolejne rozgałęzienie fabuły znanej z poprzednich części, a bardziej jak linia równoległa, położona gdzieś w miarę blisko linii tej dotychczasowej serii. Tak prawie się z nią styka, ale te dwie linie nigdy się nie przetną. Jednocześnie świetnie przekalkowuje schemat historii, na którym zbudowane są poprzednie scenariusze.

Dlaczego właściwie ktoś miałby oglądać kolejną część serii bez jej głównego bohatera, zrealizowaną w innym stylu, ale jednocześnie na tym samym wzorze scenariuszowym? Po co ktoś miałby oglądać po raz kolejny dokładnie to samo, tylko gorzej zrobione? Nie mam pojęcia. Ale tak działa przemysł filmowy. Ten film bardzo chce poruszyć wątki, których ja, jako regularny widz tej serii, nie chcę oglądać w poruszeniu. Jakieś bzdury.

Jason Bourne

Ocena: 5/10

Czy oglądać? Tylko, jeżeli po pierwszych trzech filmach chcecie więcej tego samego.

Fabuła: Po raz kolejny CIA czuje, że Bourne im zagraża, a Bourne się broni. Czego oczekiwaliście? W tym wypadku dochodzą tu jeszcze wątki rodzinne.

reklama

Jason Bourne powraca! Tylko po co? W gruncie rzeczy po to, byśmy mogli przeżyć ten sam scenariusz jeszcze raz, tylko trochę inaczej. To nie tylko wielki powrót Matta Damona, ale też reżysera trzech pierwszych filmów, Paula Greengrassa.

Nie jest to tak złe jak Dziedzictwo, nie jest to tak dobre, jak pierwsza trylogia. Oczywiście, jeżeli komuś ta seria przypadła do gustu – z pewnością się ucieszy z istnienia tego filmu. Jeżeli macie mieszane uczucia co do serii – można spokojnie udawać, że ten film się nigdy nie wydarzył.

Co dalej z Jasonem Bournem?

Nie wydaje się, żeby więcej filmów z tej serii miało w ogóle powstać. Choć do 2023 powstało 18 książek z Jasonem Bournem w roli głównej, seria filmowa sprawia wrażenie zawieszonej, jeżeli nie zamkniętej. Jednak Hollywood lubi czasem powrócić do sprawdzonych tytułów. Jest więc szansa, że Jason Bourne zawita jeszcze na wielkich ekranach.

Tym, którzy są spragnieni klimatu znanego z Bourne’a chciałbym polecić serial Treadstone, który można znaleźć na Prime Video. Chciałbym, ale nie polecę, bo po pierwszych dwóch odcinkach stwierdziłem, że nie warto tracić na to czasu.

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *