Oto ciekawostka: serial, który można oglądać w dowolnej kolejności. Czy to oznacza, że po zobaczeniu go będziecie mieli inne opinie o tym, co się wydarzyło, od reszty osób? Czy to najgenialniejsza historia ostatnich lat? Nic z tych rzeczy. W pomieszany świat wprowadzi Was dziś nasza recenzja serialu Kalejdoskop na Netflixie!
reklama
O czym jest serial Kalejdoskop?
Kalejdoskop to historia stara jak historia istnienia banków. Jak ją jednak opowiedzieć bez spoilerów? Grupa ludzi zbiera się po to, by okraść pewnego zuchwałego bankiera. Jednak czy wszystkim chodzi o pieniądze, czy chodzi o coś jeszcze? I… czy wszystkim można ufać?
Ale nie po to ogląda się ten serial! Kalejdoskop obiecuje, o czym po krótce informuje krótkie wprowadzenie zatytułowane Czarny, że możemy zobaczyć dowolną część serialu w dowolnej kolejności i wciąż będziemy się dobrze bawić. Dlaczego? Każdy odcinek serialu to konkretny punkt w czasie przed, w trakcie lub po napadzie na bank. Każdy odcinek jest też w pewien sposób zamkniętą historią. Teoretycznie można zobaczyć ten serial na 40320 sposobów. My jednak nie polecamy wielu z nich. Dlaczego?
W jakiej kolejności oglądać serial Kalejdoskop?
Moim zdaniem najlepiej zobaczyć ten serial dokładnie w tej kolejności, w której domyślnie znajdują się odcinki na Netflixie. Wbrew pozorom oglądanie tego serialu skacząc po odcinkach nie jest takim dobrym pomysłem.
reklama
Ja z odcinka Żółtego przeskoczyłem od razu na Biały i muszę powiedzieć – nie widziałem sensu oglądania czegoś więcej. W Białym odcinku dzieje się większość tego, co ważne. Jeżeli chcecie coś mieszać – zostawcie odcinek Biały na koniec. Ktoś mógłby argumentować, że wystarczy zobaczyć ten odcinek i wystarczy, wiemy wszystko, ale ja nie będę tutaj i teraz tym kimś. Powiem tylko, że po zobaczeniu Białego cała historia wydała mi się już zamknięta, a żaden dodatkowy odcinek nie dodał mi aż tyle do tej historii, ile czułem, że by mógł.
Jeżeli jednak chcecie obejrzeć odcinki w kolejności chronologicznej, to zobaczcie je tak:
- Fioletowy (Dwadzieścia cztery lata przed skokiem)
- Zielony (Siedem lat przed skokiem)
- Żółty (Sześć tygodni przed skokiem)
- Pomarańczowy (Trzy tygodnie przed skokiem)
- Niebieski (Pięć dni przed skokiem)
- Biały (Dzień skoku)
- Czerwony (Poranek po skoku)
- Różowy (Sześć miesięcy po skoku)
Zobaczcie więcej naszych propozycji na kolejność oglądania Kalejdoskopu!
reklama
Czy polecamy zobaczyć serial Kalejdoskop na Netflix?
Aby stworzyć dobry serial ze skokiem na bank w tle, który można zacząć oglądać od dowolnego momentu, układając odcinki w dowolny sposób, i z sukcesem budować napięcie oraz utrzymać zainteresowanie widza, trzeba być wybitnym scenarzystą. To ogromna zagadka logiczna do poukładania – trzeba bardzo dobrze przemyśleć co i kiedy pokazać, co „spalimy” dla widzów, gdy zobaczą jakiś odcinek wcześniej, co przed nimi odkryjemy, co dodamy do historii, a co sprawi, że widzowie będą chcieli zagłębić się w serial jeszcze mocniej.
Eric Garcia, twórca serialu i autor scenariuszy wszystkich odcinków, raczej nie jest tak wybitnym scenarzystą, a przynajmniej nie pokazał tego tym serialem. Trudno z pełnym przekonaniem powiedzieć, że ten eksperyment się udał.
Po pierwsze: większość odcinków zbudowanych jest jako samodzielne całości. Nie ma wielkiej zagadki, która wyjaśni się w następnym odcinku. Nie ma zawieszenia akcji na koniec. Nie ma czegoś, co ma popchnąć dalszą akcję do przodu. Nie ma, bo to Wy decydujecie jaki będzie następny odcinek. Wy popychacie tę akcję do przodu.
Po drugie: to nie jest aż tak ciekawe. To historia, którą widzieliśmy tysiące razy, a jednocześnie nie jest najlepiej opowiedziana. Jest wtórna, przewidywalna, do bólu nieoryginalna.
Zabieracie się za Kalejdoskop? Lepiej zobaczcie dowolny film z serii Ocean’s Soderbergha, to zdecydowanie ciekawiej opowiedziane historie z tym samym motywem. Na tę produkcję naszym zdaniem szkoda czasu.
reklama